Bakterie jako szkodniki roślin uprawnych cz. 1
Gdy nowoczesna medycyna i weterynaria wszystkie niemal choroby zakaźne przypisuje działaniu bakterii, inne grzybki nie odgrywają tu żadnej prawie roli, w patologii roślinnej rzecz ta ma się wręcz przeciwnie – tu grzybki właśnie odgrywają rolę pierwszorzędną, co się zaś tyczy bakterii, te pod względem chorobotwórczym dziś jeszcze do wyjątków zaliczyć wypada. Czemu jednak podobną sprzeczność przypisać? Wszak zarówno ziemia, jak powietrze – te środowiska, w jakich żyją rośliny, są obficie przepełnione tego rodzaju drobnoustrojami, a materia roślinna stanowi jak najodpowiedniejszą dla rozwoju tych żyjątek pożywkę zapasy węglowodanów (cukrów), jako materiału, dostarczającego bakteriom węgla do budowy ich ciała, związki azotowe, jak asparagina, białka itp., sole mineralne i inne niezbędne bakteriom substancje pokarmowe, czerpać one mogą jak najlepiej z organizmów roślinnych.
Różne są na tę sprawę poglądy, przytaczać ich jednak tu nie będę, choćby dlatego, że za mało na tym polu zrobiono, za mało się interesowano tą kwestią, by można było tą lub ową teorię za uzasadnioną uznać i jako pewnik stawiać. Gdy sprawie tej poświęcimy więcej uwagi, pracy i starannych studiów, wtedy, być może, w innym świetle wystąpi ona przed nami, a udział bakterii w patologii roślinnej może daleko się wysunie po za zakreślony im dotąd przez nas teren działania.