Rośliny pastewne cz. 22

Wycięte miejsca pokrywa się około 6 cali grubą warstwą słomy, porzniętej na sieczkę i skropionej nieco naftą i zapala równocześnie z kilku stron; ostatecznie skopuje się jeszcze całą przestrzeń głęboko. Miejsca skopane obsiewa się trawą po kilku tygodniach, po odleżeniu się ziemi. Zważać jednak trzeba zawsze na to, ażeby na około przestrzeni zarażonej pas na pozór zdrowy, a przynajmniej około 3 stopy szeroki został wyciętym, wypalonym i skopanym. Nieraz żałujemy bujnie rosnącej koniczyny i niszczymy tylko miejsca, charakterystyczną plecionką pokryte, nie troszcząc się o to, że tuż obok pozostały jeszcze cienkie niteczki, które w przyszłym roku szerzą dalej spustoszenie Zalecany tu sposób tępienia wymaga wprawdzie nieco zachodu i pracy, lecz za to daje rękojmię dobrego skutku. Tam, gdzie plaga ta zanadto się już rozwielmożniła i pokryła nitkowatą plecionką całe pole lub łąkę, nie ma innej rady, jak wypaść całą przestrzeń owcami, póki jeszcze nie wyda nasienia, zaorać i obsiewać przez kilka lat ziemiopłodami, zarażeniu nie podlegającymi.

Spasanie można zacząć wtedy, gdy koniczyna nieco nad ziemię się podniosła i spasać trzeba nisko Ponieważ koniczyna na wiosnę rychlej się rozwija od kanianki, wtedy, gdy koniczyna znacznie już podrośnie, kosi się ją przed zakwitnięciem na zieloną paszę, a potem dopiero pole się wypasa; owce wytrą pole tak, że przy każdorazowym podrośnięciu koniczyny, kaniankę wyjedzą. W każdym razie, spasać trzeba zawsze przed tern, nim kanianka zakwitnie i zacznie osadzać nasienie.