Aklimatyzacja cz. 3

W każdym razie, aklimatyzacja ta odbywała się powolnie, chociaż ciągle; każde pokolenie roślin, mających się aklimatyzować, przyzwyczajało się z wolna do nowej swej ojczyzny, aż nareszcie się przyswoiło. Dowodem tego ziemniaki, kukurydza, morwa itp., które nie od razu doszły do nas, lecz z wolna posuwały się i rozmnażały w różnych okolicach.

Bardzo trudno zaklimatyzować rośliny, rozmnażane wyłącznie drogą bezpłciową z sadzonek, kłączy, bulw itp., gdyż dziedziczą własności osobnika, z którego wzięte zostały i mają te same wymagania co do ciepła i warunków wzrostu, jak roślina macierzysta.

Dla tego to zagraniczne krzewy ozdobne mało gdzie wytrzymują długo w naszych parkach. Łatwiej już aklimatyzować rośliny, rozmnażające się drogą płciową z nasion. Wchodzi tu w grę nowy czynnik życiowy, mianowicie wpływ krzyżowania się, t. j. zapładniania pyłkiem nie własnym, lecz pochodzącym z innych kwiatów tej samej lub pokrewnej odmiany. Rośliny te wydają wskutek tego osobniki z odmiennymi cechami, nieidentyczne, tak że między niemi, przy ścisłym porównaniu, dają się dostrzegać pewne różnice, które niekiedy tak się wzmagają, że można je zauważyć na pierwszy rzut oka.