Zające, króliki i myszy jako szkodniki drzew
Zające – zabezpieczenie drzew owocowych od zająców nie powinno nigdy być lekceważone. Zaraz po posadzeniu pień drzewa wraz z palikiem należy obłożyć drobnym chrustem i owiązać miękkim drutem, aż pod samą koronę. Owiązywanie pni chrustem jest kłopotliwe i podnosi koszt sadzenia drzewa, lecz ze względu na to, że drzewa owocowe zupełnie zabezpiecza od zajęcy a nawet i wykradania, powinno być zawsze przestrzegane. Dobrze i starannie owiązane chrustem drzewa owocowe zazwyczaj przez 4 – 6 lat są zupełnie od szkodników zabezpieczone. W niektórych ogrodach zdarza się nieraz spotykać drzewa owocowe w sadach, zabezpieczone od wszelkich gryzoniów gęstą, cienką siatką drucianą. Jednakże sposób okładania kolczatym chrustem jest najlepszy, zwłaszcza, że chroni drzewko i palik od wykradania i od uszkodzenia przez zwierzęta. Drzewa posadzone przy drogach, ile razy zostały owiązane chrustem, zawsze najmniej ucierpiały od przechodniów i szkodników.
Drzewa krzaczaste, jakkolwiek mają drobne gałązki do samej ziemi zwieszone, na które najbardziej zające są łakome, przez to same pnie mniej są narażane na uszkodzenia od zająców, to jednakże na zimę od nich należy je dobrze zabezpieczyć. W miejscowościach o obfitszym zwierzostanie trzeba być bardzo ostrożnym i przeciwko zającom zabezpieczyć się dobrze i wcześnie. Znakomitym zabezpieczeniem od zająców jest siatka druciana rozpięta na kołkach dębowych w około sadu krzaczastego.
Wyłapanie zająców jest również jednym z najlepszych środków zabezpieczającym od nich. Na przynętę dla zająców, na skrajach sadu należy posadzić jarmuż wysoki lub kapustę brukselską. Z krzewów trwałych najlepiej nadaje się na ten cel truszczelina lub żarnowiec. Do roślin tych w zimie podczas wielkich śniegów zające w nocy bardzo chętnie przychodzą i mogą być tam wyłapywane.
Wiatraki z grzechotkami lub dzwoneczkami umieszczone na wysokich tyczkach, drut rozpięty w około sądu i na nim kawałki mocnego papieru poruszane od wiatru sprawiają szelest lub dzwonienie i tym sposobem odstraszają szkodniki. W braku jednak pożywienia oraz dla obtarcia kłów pod koniec zimy trwożliwe zające stają się wówczas tak odważne, że na żadne straszydła nie zwracają wcale żadnej uwagi. Bardzo często zgłodniałe zające w nocy napadają gromadnie i wtedy ogromne szkody wyrządzają w szkółkach i młodych sadach, objadając z nich doszczętnie korę. Drzewka bardziej poranione na mrozie przez zające nie goją się wcale. Mniejsze rany należy natychmiast zasmarować maścią ogrodniczą.
Króliki w wielu okolicach naszego kraju rozmnożyły się bardzo i wyrządzają wielkie szkody w lasach i ogrodach. Szkodniki te należy tępić przez niszczenie gniazd z młodymi i zabijanie starszych. Króliki bardzo chętnie gnieżdżą się w norach wykopanych w ziemi pod stosami gałęzi. Należy w miejscach gdzie się zaczynają pokazywać króliki układać niewielkie kupki gałęzi i od czasu do czasu urządzać na nie obławy. Należy z tępieniem królików, gdy gdziekolwiek ukażą się one, wcale nie zwlekać, albowiem mnożą się one nadzwyczaj szybko. W sadach króliki są wielką plagą bo objadają rośliny i drzewka hodowane nie tylko na częściach nadziemnych, lecz głównie i w korzeniach pod ziemią.
Myszy czyli nornice – bardzo uprzykrzone te szkodniki, które w ostatnich latach wszędzie na polach bardzo rozmnożyły się, zaczęły zrządzać ogromne szkody w sadach i szkółkach. W jesieni, skoro tylko zauważyć się dają gęste nory podkopane w ogrodzie, a zwłaszcza naokoło pni drzew, co jest już dostatecznym dowodem zagnieżdżenia się nornic. Natychmiast zaraz jeszcze w jesieni należy gdzie jest najwięcej nor zakopywać bokiem stare garnki, sączki itp. naczynia i napełniać je pszenicą, do której dodawać zawsze przynajmniej choć trochę zatrutych silną trucizną ziaren. Tym sposobem w jesieni w młodych szkółkach owocowych wielka ilość nornic nieraz już została wytruta. Przy zadawaniu trucizny na myszy, należy zawsze brać koniecznie pod uwagę, żeby zamiast myszy nie truć ptactwa. W tym celu dobrze wysuszoną pszenicę nasypywać do cienkich a wysokich garnków, sączków czyli drenów, najlepiej wszakże jest stosować na ten cel wąskie a wysokie słoje szklane. W słoje szklane razem z plewami nasypać ziaren pszenicy świeżej, zmieszanej z zatrutą i zakopać je pochyło w ziemię w miejscu, gdzie najwięcej zaczną się ukazywać myszy. Gdy po kilku dniach pszenicę myszy całkiem zjadły, co łatwo sprawdzić przez słój, należy im dodać więcej. Gdyby myszy nie chciały jeść zatrutej pszenicy, to należy ją trochę pokropić świeżo usmażoną słoniną a wówczas zjedzą ją chciwie. Zawsze należy najpierw myszy znęcić na świeże ziarno i gdy w znaczniejszej liczbie zaczną one do przynęty przychodzić, wtedy dodawać trucizny.
Na polach i w sadach, gdzie pojawią się znaczniejsze ilości myszy, należy wykopać na 0,3 metra głębokie rowy o ścianach prostopadłych i na dnie w pewnych odstępach zakopać duże garnki polewane, wypełnione do połowy wodą. Myszy lubią w świeżo kopanych rowkach biegać, w ścianach ryć sobie bezpieczne kryjówki na zimę, wtedy wielka ilość myszy wpada do zakopanych garnków i tam się topi.